Co każda rodzina kupuje codziennie, wcale o tym nie myśląc? Jaka grupa artykułów jest odpowiedzialna za 25% wydatków w każdym polskim domu, a mimo to nie możemy z niej zrezygnować?
Oczywiście – chodzi o jedzenie. To zarówno podstawowa potrzeba każdego człowieka, jak i podstawowy powód, dla którego nasze portfele, wczoraj pełne, dziś zdają się świecić pustkami. Rozsądne zatem będzie założenie, że ograniczenie wydatków w tej sferze – zwłaszcza, jeśli nie pójdzie za nim spadek jakości kupowanych artykułów – powinno pozostawić nam znaczące kwoty do rozporządzenia. I tak właśnie będzie, jeśli zrobimy to z głową.
Instynktownym działaniem, które wydaje się prowadzić do oszczędności na jedzeniu, jest polowanie na wyprzedaże w hipermarketach, dużych sklepach i online. Jak się w tym wszystkim rozeznać, jeśli dopiero zaczynamy przygodę z oszczędzaniem na zakupach?
Przede wszystkim zdecydujmy, że naszymi przewodnikami na tym terenie staną się zdrowy rozsądek i budżetowe kalkulacje, nie obietnice marketów.
Najważniejszym krokiem w tym kierunku będzie stworzenie listy produktów, które na stałe pojawiają się na rodzinnym stole. Do tego dodajmy drugą listę, zawierającą rzeczy, które kupujemy od czasu do czasu, albo takie, bez których możemy się obejść. Każde zakupy planujemy, kupując głównie produkty z pierwszej listy – po te z drugiej sięgamy tylko, jeśli są w promocji. Jeśli nie, zawsze możemy poczekać, gdyż rotacja obniżek w marketach jest bardzo dynamiczna.
To też oznacza, że jeśli przecenione akurat zostały artykuły, których akurat nam nie brakuje, kupujemy je jedynie pod dwoma warunkami: jeśli nasz budżet przewiduje w tym miesiącu dodatkową kwotę na uzupełnienie spiżarni i/lub w sytuacji, gdy odwiedzenie sklepu z promocją wymagało od nas znacznego nakładu środków (np. trudny dojazd, strata czasu). W pozostałych wypadkach powinniśmy sobie odpuścić kupowanie – wyprzedaż pojawi się niedługo w podobnej formie, a nam zostanie więcej pieniędzy na inne potrzeby w najbliższym czasie.
Kierując się tymi wskazówkami, wyniesiemy ze sklepowych promocji to, co nam faktycznie potrzebne, a nie poczucie, że właśnie zostawiliśmy w sklepie o 100 zł więcej, niż planowaliśmy, żeby oszczędzić!